niedziela, 26 czerwca 2011

Ogród botaniczny

Od lat tam nie bylam...wsumie to byłam tam ostatnio w podstawówce :) Więc z checią odwiedziłam nasz mały Krakowski ogród botaniczny w najpiękniejszym okresie roku.....













niedziela, 19 czerwca 2011

Teraz coś o kwiatach.....

Musiałam już w końcu coś o nich napisać ponieważ są one dużą częścią mojego życia-stale mam z nimi doczynienia-jak to nie w jednej pracy, to w drugiej.....i jeszcze na działce :D
Zawsze mnie inspirowały do tworzenia....tym razem do stworzenia tortu....TORTU KWIATOWEGO :)
Jak go zrobić? Przepis jest prosty....cała podstawa zrobiona z gąbki florystycznej dobrze namoczonej, nadziewana krótko przycietymi gożdzikami. Do ozdoby mozna użyć wstążki, świeczki, perełki, pióra itp.
I smacznego hehe......
Pachnie pięknie!-zwłaszcza jak się użyje miniaturek gożdzików czy frezji. Koszt takiego torcika to mniej wiecej:
-wstążka, nitka do związania (w domu zawsze sie cos znajdzie)
- podstawa z tekturki-trzeba wyciąć podstawę albo wykożystać taką np szklaną paterke na tort-szczególnie na nodze ładnie by się prezentował :)
-gąbka użyta w tym to 3szt x 3zł (cena po kwiaciarniach może być wyższa-tak ok 5zł/szt)
-gożdziki miniaturki 2 paczki x 15zł (goździki pakowane są po 10 gałazek na których macie po kilka kwiatuszków. Te mało rozwinięte można samemu rozłożyc delikatnie pomagając kwiatu się rozwinąć rozchylając ozłonke płatków. Cena paczki w zakupie na giełdzie kwiatowej-po kwiaciarniach jest oczywiście droższa-nawet do 3zł /szt. Warto udać się na pobliski plac...zawsze takiej liczą)
Można też kupić paczkę mix kolorów albo jeden kolor-w ilości  25sz/35zł
Czyli sumując-minimalny koszt wynosi jakieś 39zł czyli cena niekiedy bukietu z 5-ciu roż.
A taki napewno zrobi lepszy efekt np na jakąś rocznice,ślub, okrągłe urodziny czy 18-stke :)

Mam nadzieję że którąś z Was kochane zainspirowałam....gdyby któraś z was zdecydowała się zrobic taki torcik to służę radą i czekam na wasze zdjęcia i przepisy na torty kwiatowe :)

sobota, 4 czerwca 2011

Pierwszy kiujik :)

I stało się.....przytachałam od mamy maszynę.....pogrzebalam w szafce z materialami i.....uszylam swojego pierwszego kiuika :) Wyszedl w stylu PINK bo oczywiście takie było zamówienie mojej córy hehe. Ale i tak jestem z siebie dumna że podołałam i żestarczyło mi cierpliwości :)
Oczywiście nie jest idealny...no ale to jak na razie pierwsze moje maleństwo...więc do perfekcji kiedyś dojdę :)