piątek, 6 maja 2011

Pierwsze koty za płoty.....

Wczoraj był mały wstęp ...a dziś może trochę więcej napiszę.
Jednym z moich hobby jest biżuteria.....zamiłowanie a może lepiej bakcyla na jej robienie złapałam ze 2 lata temu na targach ślubnych....najpierw nieśmialo zamówiłam pierwszą partię półfabrykantów do jej wyrobu i nocami uczyłam się ją robić....tak wiecie-po swojemu :) Z początku nieśmiało rozdawałam ją rodzinie....takie mini prezenty się bardzo spodobały, więc ku mojemu zdziwieniu zaczeły się zamówienia :) uwielbiam to uczucie kiedy komuś spodoba się coś mojego i jeszcze chce w tym chodzić.....zresztą chyba każdy tak ma :)
Pierwsze moje kolczyki były bardzo proste...potem jednak szybko zakosztowalam biżuterii ślubnej i nie powiem....bardzo mi się to spodobało :)




Lubię szczególnie kryształ górski-sieczkę-jest rewelacyjny ponieważ za każdym razem wychodzi coś innego i ciekawego. Jak na dziś to chyba koniec-bo musze iśc po córe do przedszkola...i może na jakiś spacer trzeba iśc bo w końcu sie ciepło zrobiło w Krakowie :)
Pozdrawiam wszystkich którzy do mnie zagladną. :)

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz